Listy z Triestu. O dźwiękowej literaturze i filmowym kontrapunkcie

Dzień trzydziesty piąty aresztu domowego. Ciągle ten sam widok z okna na zieleniejące podwórze i ogródki i na pustą autostradę. Cisza, nawet psy nie szczekają, bo po co. Słyszę ćwiczącego w sąsiednim domu puzonistę i robi się swojsko, nasi się wirusowi nie dają. Wolno pójść po zakupy żywnościowe i do apteki, wszystkie inne sklepy i … Czytaj dalej Listy z Triestu. O dźwiękowej literaturze i filmowym kontrapunkcie