Dwunastu gniewnych ludzi

You are currently viewing Dwunastu gniewnych ludzi

Powiązanie systemów prawnych obowiązujących w różnych krajach przysparza wielu trudności. W każdym kraju system prawny jest nieco inny. Jednak można znaleźć podobieństwa w sposobie konstruowania poszczególnych systemów, a przede bardzo często wspólne są przyjmowane u ich podstaw wartości. Na tych częściach wspólnych, opiera się prawo międzynarodowe.


Można też mówić o różnych ideologiach prawniczych, a co za tym idzie, różnych metodach konstruowania zasad stanowienia i egzekwowania prawa od instytucji państwa, osób prawnych i obywateli. Najbardziej popularne i konkurujące ze sobą, to system prawa europejskiego lub kontynentalnego, nazywany civil law (prawo obywatelskie) oraz system prawa anglosaskiego nazywany common law (prawo wspólne, prawo precedensowe). Inne są systemy prawne obowiązujące w krajach islamskich (szariat), czy socjalistycznych. Jest halakha (prawo żydowskie, mojżeszowe) i prawo kanoniczne. Jest też wiele systemów mieszanych, a właściwie w każdym państwie jest to jakaś mutacja, biorąca za źródło, którąś z przyjętych doktryn czy porządków.
 

Civil law obowiązuje we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Skandynawii (w mutacji ze zwyczajowym prawem skandynawskim), w Polsce, a także w większości krajów Azji, krajach Ameryki łacińskiej, części krajów afrykańskich, Szkocji, Luizjanie, Quebecku, Puerto Rico i w dużym stopniu Japonii. Zwracają uwagę te miejsca, które skolonizowali Francuzi, Hiszpanie, Portugalczycy, Niemcy czy Holendrzy. W sumie jest to ponad 150 krajów, które stosują doktrynę Civil law wywodzącą i opierającą się na prawie rzymskim (głównie kodeksie Justyniana z VI w. n.e.) i doktrynie pozytywizmu prawniczego. Na jego kształtowanie i rozwój miało wpływ chrześcijaństwo, prawo kanoniczne, a przede wszystkim średniowieczne konflikty pomiędzy papieżem i cesarzem.

Podstawowe zasady Civil law to:

  • dominacja prawa stanowionego nad naturalnym, zwyczajowym czy kanonicznym;
  • wyłączność prawodawcza władzy ustawodawczej;
  • zakaz tworzenia prawa przez sądy, które zajmują się jedynie stosowaniem i interpretacją prawa;
  • najdoskonalszą formą prawa jest kodeks, czyli całościowa ustawa dotycząca danej dziedziny.

Common law jest systemem, który wykształcił się w Wlk. Brytanii, a później wśród krajów anglojęzycznych. Występuje też w Irlandii, Ameryce Pn. (bez Luizjany), Kanadzie (bez Quebecku), Australii, Nowej Zelandii, Indiach, Nigerii, Hongkongu i niektórych krajach afrykańskich. Na prawie rzymskim wspiera się w sposób znikomy. Jego podstawą jest prawo naturalne i (znany z Wiedźmina) sąd boży. Tej praktyki zakazał w 1154 r. Henryk II Plantagenet, zinstytucjonalizował on system common law i nadał mu status obowiązującego w królestwie. Wprowadził przysięgę dla stron i świadków, dowody i ławę przysięgłych. Współczesny system common law jest miksturą prawa stanowionego, precedensowego (łac. case law), zwyczajowego i zasad słuszności (equity), które połączono w 1873 r. w Judicature Act.

Określając zasady Common law można zwrócić uwagę, że:

  • prawo stanowione zachowuje prymat, ale nie wyłączność,
  • sędzia ma prawo decyzyjne i rozstrzyga w oparciu o własne poczucie sprawiedliwości (common sense), co daje precedens (stare deisis),
  • sądy formułują w swoich orzeczeniach reguły, które mogą być podstawą do dalszych orzeczeń (łac. ratio decidenti), w myśl reguły, że niesprawiedliwe jest traktowanie podobnych sytuacji w inny sposób, 
  • podstawę prawa stanowią prywatne umowy, które zastępują kodeksy. Prawo funkcjonuje, jeżeli się sprawdza w działaniu, a nie dlatego, że ktoś je spisał.

Oczywiście precedens nie jest niewzruszony. Sąd może uznać, że sytuacja się zmieniła, a pogląd jest przestarzały. Sędziowie mogą też uznać, że rozpatrywana sprawa jest inna niż wszystkie znane poprzednio i mają wtedy obowiązek coś sami zaproponować. Niezależnie postępuje też proces kodyfikacji, a więc spisywania precedensów. Wiodące systemy prawne co raz bardziej się do siebie upodabniają. 
 

Ale póki co, sądowe filmy amerykańskie, biją na głowę wszelkie próby zgodne z civil law. Mój znajomy prawnik (jeden z nich) zwykł nawet twierdzić, że adwokat w naszym systemie prawnym mógłby być w zasadzie niemową, bo tylko dostarcza dokumenty, które sędzia dopasowuje do przepisów. Jest to oczywista złośliwość, ale kto pamięta klasyk gatunku – Dwunastu gniewnych ludzi (reż. S. Lumet, 1957), czy inne gatunkowo filmy – Lier, Lier (reż. T. Shadyac, 1997), Chicago (reż. R. Marshall, 2003) czy seriale jak Suits lub The Good Wife, które sytuacje sądowe wykorzystują, ten dobrze wie, że takiego napięcia i zwrotów sytuacji nie można uzyskać w procesach civil law, a jedynie wtedy gdy obowiązuje prawo precedensowe. 


Skąd się wzięły klasyczne, znakomite filmy o tematyce sądowej? Najkrótsza odpowiedź brzmi z rozpaczy. Pewnego dnia okazało się, że od filmu dźwiękowego nie ma już odwrotu, bo tak wybrali widzowie. Dla producentów nowa technologia oznaczała, że będzie dłużej, drożej i trudniej, a część rzeczy dotychczas wykonywanych z łatwością, okazała się w nowej sytuacji niemożliwa. Dodatkowo ludzie nie chcieli już oglądać filmów niemych, a filmów dźwiękowych było za mało, co tworzyło silną presję i nerwowe poszukiwania dróg na skróty. Do niemego filmu wklejano pojedyncze sceny z dialogiem, a resztę uzupełniano muzyką. Filmy zaczęły też być dodatkiem do piosenek, które wcześniej nagrano w studio muzycznym. Widzowie jednak chcieli oglądać całe filmy z dialogiem, a piosenki wplecione w akcję. 


Ze względu na wymogi dźwięku, filmy realizowano w małych wytłumionych halach, przy sztucznym świetle i w specjalnie wybudowanych dekoracjach. Plan filmowy wyglądał jak scena teatralna. Stosowano system wielokamerowy, obecnie wykorzystywany w telewizji. Kamery ustawiano po jednej stronie sceny na łuku. Dwie pokazywały plan ogólny, pozostałe plany średnie i bliskie. Na wszystkich rejestrowano całą scenę od początku do końca. Obraz montowano, wymieniając fragmenty z różnych kamer, do powstałej taśmy dźwięku.

 
Kamery musiały być schowane w dźwiękochłonnych obudowach, popularnie nazywanych „blimpem” i praktycznie nie mogły ruszyć się z miejsca. Dźwięk rejestrowano na światłoczułej kamerze dźwiękowej. Skomplikowane sceny nagrywano na kilka mikrofonów zawieszonych lub ustawionych w stałych miejscach dekoracji. Dźwięk mieszano bezpośrednio na planie. Aktor nie miał swobody poruszania się. Musiał wypowiadać kwestie dokładnie pod lub przed mikrofonem. Bardzo ograniczało to możliwości inscenizacyjne. Film stał się statyczny i to też nie podobało się widzowi. 


Znaleziono dwa wyjścia. Pierwszym był film realizowany do wcześniej nagranego dźwięku (play back) i były to głównie filmy muzyczne, ale nie tylko. Dźwięk filmów dialogowych nagrywano w formie słuchowiska na płyty. W Polsce, wytwórnia Sokół zrealizowała w ten sposób Potop i Krzyżaków. Wtedy kamera nie musiała cicho pracować, była bardziej ruchliwa, a obraz można było nagrywać fragmentami na jedną kamerę, co dawało oszczędności. 


Drugim wyjściem było uzasadnienie statyki akcją i najlepiej nadawała się do tego właśnie sala sądowa, szczególnie że publiczne procesy cieszyły się kiedyś ogromną popularnością, większą nawet od teatru. Przy okazji rozwiązano jeszcze jeden problem – brak scenariuszy. Zaczęto opracowywać je na podstawie stenogramów sądowych. Rejestrowano też gotowe spektakle teatralne i musicale. Koniec końców najlepiej sprawdziły się: film muzyczny (musical filmowy) i dramat sądowy.


Oczywiście rozwijała się też technika. Wkrótce nauczono się kręcić filmy jedną kamerą, przewidując zawartość, długość i kolejność potrzebnych ujęć. Kamerą zaczęto ruszać korzystając z panoram, szyn i podnośników. Próbowano przemieszczać mikrofony. Początkowo manipulowano systemem lin, na których były zawieszone (piłkarzyki), aż wreszcie walcząc ze statyką narzuconą przez dźwiękowca, teatralny reżyser L. Barrymor umieścił mikrofon na kiju i kazał go członkom ekipy nosić za aktorami. Tak powstała technika operowania mikrofonem na tyczce i zawód mikrofoniarza (ang. perchman). Wreszcie opanowano technikę post synchronów, czyli zaczęto do gotowego obrazu dogrywać dialogi i efekty synchroniczne, a nawet dubbingować aktorów.


Wypracowane w tym czasie dwa nowe gatunki filmowe miały już mocno ugruntowaną pozycję i ogromne grono wielbicieli, a więc można je było robić tylko sprawniej i lepiej. Do II wojny światowej w samym USA powstawało ponad 70 filmów muzycznych rocznie. Natomiast na liście najlepszych filmów sądowych do dziś królują klasyki z lat 50/60:

  • Dwunastu gniewnych ludzi (1957, reż. S. Lumet), z Henry Fondą, oparty na spektaklu teatralnym. Został wpisany przez bibliotekę Kongresu do amerykańskiego dziedzictwa filmowego. Nakręcono go w 19 dni. Poza pierwszą i ostatnią sceną cała akcja toczy się w jednym pomieszczeniu. Film studiują do dziś z uwagą reżyserzy i operatorzy obrazu ponieważ zastosowano w nim bardzo ciekawy zabieg. W trakcie filmu zmieniano obiektywy z szerokokątnych na coraz węższe i obniżając poziom z jakiego patrzy kamera na co raz niższy. W ten sposób pomieszczenie stawało się co raz mniejsze, a sąd wyższy, odleglejszy od człowieka.
  • Świadek oskarżenia (1957, reż. B. Wilder) z Marleną Dietrich (w dwóch rolach), oparty o opowiadanie Agaty Christe i jego późniejsza adaptację teatralną.
  • Wyrok w Norymberdze (1961, reż. S. Kramer) z Burtem Lancasterem, Maximilian Schell (Oskar za rolę męską) i Spencerem Tracy opowiadający o procesie członków hitlerowskiego wymiaru sprawiedliwości, nazywany też procesem prawników. Jeden z pierwszych filmów mówiących o Holocauście. W filmie grała też Marlena Dietrich.
  • Kto sieje wiatr (1960, reż. S. Kramer) – klasyka i znowu adaptacja sztuki teatralnej. Opowiada o tzw. małpim procesie z 1925 r. W roli głównej Spencer Tracy
  • Zabić drozda (1962, reż. R. Muligan) z Gregory Peckiem. Jest adaptacją wielokrotnie nagradzanej powieści pod tym samym tytułem. Film zdobył 3 Oskary. Opowiada o czasach wielkiego kryzysu i rasizmie
  • Anatomia morderstwa (1959, reż. Otto Preminger). Kolejna adaptacja. W roli główne Jammes Steward. Jeden z pierwszych filmów amerykańskiech, gdzie sięgnięto do jazzu jako muzyki ilustracyjnej. Jej kompozytorem był Duk Elington.
  • Prawda (1960, reż. H.G.Cluzot). Film francuski i przez to trochę nietypowy. W rolach głównych Brigitte Bardot (pierwsza powazna rola) i Sarni Frey
  • Z zimna krwią (1967). Adaptacja powieści Trumana Capote’a. Film nieco młodszy i bardziej skupiony na sylwetkach morderców, niż na procesie. Mnie nieodmiennie kojarzy się z polskim filmem Grzegorza Królikiewicza Zapis zbrodni (1974). W latach 60/70 filmów sądowych było jakby mniej, ale w latach 80. Wrócono do tego gatunku, tylko już powód (konieczność statycznej realizacji) zniknął, a więc i filmy stały się inne.