Jak czytamy w Kodeksie Cywilnym, każda osoba, zarówno fizyczna, jak i prawna ma swoje dobra osobiste. Definicji dóbr osobistych brak, ale są to np.: zdrowie, wolność, cześć (godność), dobre imię, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, nazwa zespołu (artystycznego, sportowego itp.), wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska. Katalog dóbr osobistych jest obszerny. Co więcej, pozostaje otwarty, a specjaliści zgodni są, co do tego, że nie sposób sformułować wyczerpującą definicję i listę tych dóbr. Np. zgodnie z wyrokiem SN Tradycja rodzinna rozumiana jako dziedzictwo, spuścizna, utożsamianie się z dokonaniami i wartościami reprezentowanymi przez przodków jest dobrem osobistym podlegającym ochronie… Pod wpływem orzeczeń sądów, jako o dobrach osobistych, możemy mówić o prawie do: prywatności, intymności, życia rodzinnego, nietykalności cielesnej, spokoju (wolność od strachu), dobrego imienia, kultu osoby zmarłej, pozostawienia w spokoju, ochrony danych osobowych, wizerunku w znaczeniu głosu, opisu lub stworzonej kreacji aktorskiej.
W ocenie kolejnych sfer naszego życia, jako dóbr osobistych, należy brać pod uwagę art. 30 Konstytucji RP, który mówi, że przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych; oraz konwencje międzynarodowe. Uzupełnieniem jest stwierdzenie, mówiące, że panujące w danym społeczeństwie zapatrywania prawne, moralne i obyczajowe rozstrzygają o tym czy w konkretnym wypadku mamy do czynienia z dobrem osobistym. Czynniki te określają jednocześnie granice poszczególnych dóbr osobistych.
Dobra osobiste są nieodłącznie związane z danym człowiekiem. Mają niematerialną postać i niemajątkowy charakter. Są niezależne od stanu psychicznego danego człowieka, czy ogólnego stanu jego zdrowia. Nie można ich zbyć, sprzedać, ani odziedziczyć. Jednak po śmierci danego człowieka, jego spadkobiercy mają prawo do reprezentowania takiej osoby, jeżeli jej dobra osobiste zostały naruszone. Dobra osobiste są własnością danego człowieka i powoływanie się na interes społeczny, czy wyższą konieczność, w żaden sposób naruszenia czyjegoś dobra osobistego nie uzasadnia.
Dobra osobiste są opisane w Kodeksie cywilnym, a więc jeżeli uważamy że je nam naruszono i chcemy dochodzić swoich praw, musimy sami zgłosić się do sądu i uiścić odpowiednią opłatę. Zgłoszenie nie jest, na szczęście, obowiązkowe. Sami musimy zdecydować, czy prowadzeniem procesu jesteśmy zainteresowani, czy chcemy wydawać pieniądze, które nie wiadomo czy i kiedy odzyskamy, czy wolimy święty spokój. Czasem nasz publiczny i głośny protest najbardziej jest na rękę temu, który nasza prawa naruszył (plotkarskie gazety). Dlatego prawo formułuje tę kwestię w trybie nienakazowym. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone, może żądać zaniechania tego działania, usunięcia jego skutków oraz złożenia oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Czyli np. przeprosin o wyznaczonej treści. Może również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny. Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia. Musimy jednak pamiętać, że jeżeli sami nie zadbamy o swoje dobra osobiste, to nawet ich bezdyskusyjne naruszenie, nie zostanie ukarane.
W razie naruszenia dobra osobistego dopuszczalna jest kumulacja roszczeń, czyli naruszający musi się liczyć, z tym, że odpowiednie przepisy znajdują się i w Konstytucji i Kodeksie cywilnym, a także w Ustawach prawo prasowe i o ochronie praw autorskich i pokrewnych. Czyli osoba, której dobra osobiste naruszono, może postawić zarzuty wynikające ze wszystkich omawiających problem przepisów. Może również potem latami dochodzić egzekucji orzeczonych wtedy przez sąd zaleceń. Chyba, że naruszającemu uda się naruszyć także Kodeks karny. Wtedy wkroczy majestat władzy z całą surowością.
Niewątpliwie autorom przysługują większe prawa obrony swoich dóbr osobistych, które także są prawami osobistymi autora. Prawa to gwarantuje Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ale Kodeks cywilny obejmuje szerszy zakres praw, bo dotyczy także dóbr osobistych, które wykraczają poza osobiste prawa autora. Dotyczy to sytuacji w której np. czujemy się urażeni, że nasz utwór znalazł się w nieodpowiednim towarzystwie: płyta z naszym utworem rozdawana jest jako prezent od partii politycznej, lub stowarzyszenia, których programu nie akceptujemy; wytwórni papierosów, czy wódki, których jesteśmy przeciwnikiem; w składance umieszczono nasz utwór w zestawie, który uważamy za obraźliwy. W takim przypadku naruszone zostały nasze dobra osobiste w rozumieniu Kodeksu, a nie autorskie prawa osobiste w rozumieniu Ustawy.
Naruszenie dóbr osobistych jest obiektywne, a więc nie zależy wyłącznie od odczucia osoby, która poczuła się urażona. Czy, i w jakim stopniu, dobra te zostały naruszone ocenia sąd. Może się więc zdarzyć, że roszczenie skarżącego nie zostanie uznane ponieważ z obiektywnego punktu widzenia powód jest przeczulony na własnym punkcie i reaguje zbyt histerycznie. Jednocześnie ustawodawca, w przypadku dóbr osobistych, stosuje zasadę domniemania bezprawności działania osoby naruszającej, co oznacza, że na osobę pozwaną spada ciężar udowodnienia, że jej działanie nie było bezprawne, czyli że powództwo nie było uprawnione. A więc będąc całkiem niewinnym, można mieć spore problemy z powodu osoby, której nic nie zrobiliśmy, ale jej się tak wydawało. Typowe udowadnianie, że nie jest się wielbłądem. W dowodzeniu swojej niewinności, jako argumenty, można przedstawić fakt, że działaliśmy zgodnie z zasadami prawa (np. w zakresie wyznaczonym przez dozwolony użytek), uzyskaliśmy zgodę osoby, która teraz nas skarży (podpisała oświadczenie lub umowę), że działaliśmy w interesie społecznym (w zakresie prawa do informacji prasowej czy np. wykonując zdjęcie podejrzanego dla kartoteki policyjnej). Nie mniej zawsze jest to stracony czas, pieniądze i nerwy, szczególnie, że osoba skarżąca może, powołując się na swoje położenie finansowe, doprowadzić do tego że jej ta zabawa nic nie kosztuje. Sądy znają już takich swoich klientów i wtedy tylko obowiązek opłacenia swoich fobii może zatrzymać takie kuriozalne rozprawy, które powtarzają się najczęściej cyklicznie. Wiedzą o ty także sąsiedzi, nieustanne pozywani, przez szalonego sąsiada, czy pracodawcy, którym trafia się nieudolny pracownik, za to pierwszej wody pieniacz.
Przepisy Kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się odpowiednio także do osób prawnych. Na tej podstawie chroniona jest nazwa i te elementy, które indywidualizują daną firmę na rynku.