Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie

You are currently viewing Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie

Moja praca od lat zapewnia mi ciągłą niepewność, zmienność planów, wariackie podróże po kraju i świecie. Często w miejsca o których istnieniu normalny człowiek nawet nie wie. To także nagłe i niespodziewane pielgrzymki do miejsc, o których inni mogą tylko pomarzyć, albo wybrać się jedynie na własny i to często niemały koszt. Rzeczywiście, chyba więcej miejsc zwiedziłam przy okazji wyjazdów służbowych, jednocześnie intensywnie pracując, niż podróżując prywatnie, chociaż i takich wojaży było i jest (na szczęście) jeszcze wiele.

Trudno mi powiedzieć, jak to się stało, ale nigdy wcześniej nie byłam ani na Litwie, ani w Wilnie. Nie miałam wewnętrznej potrzeby? Nikt z mojej, nawet szeroko pojętej, rodziny stamtąd nie pochodził, nie wspominał, nie zachwalał? Opowiadali znajomi rodziców i mamy moich koleżanek, dla których były to wspomnienia młodości, czy dzieciństwa, a obraz świata, jaki pozostał hen daleko, a przede wszystkim był niedostępny, stawał się z latami co raz bardziej piękny, bajkowy i nierealny. 

Jeszcze w czasach PRL, gdy tylko pojawiała się taka możliwość jeździli wszyscy na zorganizowane wycieczki, oglądać stare śmieci i zawsze potem opowiadali, że to już nie to miasto, nie ten urok i czar. Małe, zapyziałe, zniszczone, a okolice? Stan jeszcze gorszy. No cóż, rzeczywistość w zderzeniu ze wspomnieniami nie ma najmniejszych szans na wygraną. Dlatego takie rzeczy należy sprawdzać osobiście i bez niepotrzebnych emocji.

Teraz nadarzyła się mi się własnie taka służbowa okazja. Nagranie muzyki do filmu Krzysztofa Zanussiego Eter. A organizacja i finansowanie nagrania to wkład (poza innymi drobiazgami, typu aktorzy) litewskiego koproducenta w całe przedsięwzięcie. Oczywiście najpierw praca, ale jak się okazało, także trzy wolne przedpołudnia i dwa wieczory do zagospodarowania we własnym zakresie. Nie licząc nocy, jeżeli ktoś miał jeszcze siłę. Ja niestety nie, ale i tak było na bogato.

Litwo ojczyzno moja pisał Wieszcz i od wczesnego dzieciństwa powtarzamy to wszyscy jak mantrę, nawet do końca się nie zastanawiając: co też szacowny autor miał na myśli? A jest kilka możliwości. Jeżeli był Polakiem to jako Ojczyznę powinien wskazać Polskę. Jeżeli był Litwinem, to czemu my uważamy Go za Wielkiego Polskiego Poetę, a Litwini jakoś się z nami o niego nie biją? No oczywiście uznają że wielkim poetą był i szanują wiadomość, że się na Litwie urodził, gdzieś koło Nowogródka. Nawet w Wilnie stoi jego skromny pomnik, taki sam skromny jak Moniuszki, natomiast główna ulica, która dawniej nazywała się Adama Mickiewicza, teraz nosi imię Giedymina. 

Zdjęcia: Pomniki Stanisława Moniuszki i Adama Mickiewicza w Wilnie.

I wreszcie skoro był tym Litwinem to czemu pisał po polsku i przez całe życie o wolność Polski, a nie Litwy zbiegał? Najprostsze tłumaczenie jest takie, że był Polakiem mieszkającym na Litwie, a grupa takich jak on osób na tych terenach była niezwykle liczna. Litwę traktowali jak część Polski, a więc dla Niego była to mała ojczyzna, jak Kurpie czy Podlasie. Trudno, żeby Litwini podzielali taką argumentację, bo przecież dla nich Litwa to kraj odrębny, ich ojczyzna. A Polacy na Litwie? No, z tymi to jest kłopot. Bo nasza wspólna i nie wspólna historia bardzo jest skomplikowana i pokręcona, a samo słowo Litwin czy litewski, zależnie kto go używa, może znaczyć coś całkiem innego.

Sąsiadami byliśmy od zawsze i nie wynika to z czyjegokolwiek wyboru. Ot, geografia i tyle. Rdzenni Litwini byli ludem bałtyjskim, spokrewnionym ze Żmudzinami, żyjącym na terenie Auksztoty, Rusi Czarnej i Żmudzi. Z Polakami nie wiązało ich poza granicą nic. Mówili własnym językiem, bardzo od polskiego odległym, wywodzącym się z prajęzyków ludności indoeuropejskiej, która przed wiekami zasiedliła te tereny. Podobnym językiem mówią Łotysze, ale teraz już porozumieć się nie mogą. Zmiany w obu językach poszły za daleko. Odrębny język tej grupy etnicznej, zaczął tworzyć się ok. VII w. (w piśmie dopiero w XVI w.). 

Początki historii stosunków polsko-litewskich można wyznaczyć na wiek XIII. Były to ciągłe zatargi sąsiedzkie, walki, najazdy i trudno nazwać je przyjaznymi, chociaż przez chwilę król polski Władysław Łokietek zawarł z księciem Giedyminem (dziadem Jagiełły) pierwszy sojusz. Oczywiście na krótko, choć nominalnie trwał aż do Unii Litewskiej. Córka Giedymina, Aldona poślubiła Kazimierza Wielkiego (co wiadomo z serialu Korona Królów jeżeli ktoś ogląda, a innych źródeł nie zna), były też litewskie obietnice w stosunku do Papiestwa, że cała Litwa przyjmie chrzest ale tak się nie stało.

Zdjęcia: Katedra w Wilnie

Giedymin uważany jest przez współczesnych Litwinów za twórcę mocarstwowej potęgi Litwy, założyciel dynastii Giedyminowiczów i jest Wielki. Najwyższy order Litwy nosi jego imię. Tuż koło katedry w Wilnie stoi Zamek Giedymina, a nieopodal na wzgórzu, które właśnie się obsuwa, z powodu wycięcia drzew, które korzeniami trzymały całość konstrukcji, Baszta czy też Wieża Giedymina. Są to jednak pamiątki pozorne. Wieżę Giedymina wybudowano już po jego śmierci, a zamek jest w wieku warszawskiego Starego miasta. 

Zdjęcia: Zamek Giedymina (krużganki takie jak na wawelu), Baszta Giedymina, Giedymin z koniem

Mieści się w nim Muzeum Narodowe. Jego styl znacząco odbiega od tego, co mógł wybudować największy nawet, władca średniowieczny. Nam szczególnie przypadły do gustu krużganki, żywcem przeniesione z renesansowego Wawelu. Uznaliśmy, że wybudowano je na podstawie wizji, jaką w stosunku do przebudowy średniowiecznego Wawelu miał Jagiełło. I jest to teoria równie prawdziwa jak całe zamczysko. Jest jeszcze pomnik Wielkiego Giedymina z koniem (nie mylić z pomnikiem na koniu) i chyba książę nie był człowiekiem wysokim, bo jego postać umieszczono na postumencie, tak aby był znacznie wyżej od rumaka, którego za sobą prowadzi.

W wieku XIV Litwini dokonali ogromnych podbojów ziem ruskich, co zaowocowało także przejęciem obyczajowości, prawosławia i języka ruskiego (wywodzącego się z terenów Ukrainy), który stał się podstawą dzisiejszego języka Białorusi. Kultura ludów podbitych, co wielokrotnie w historii się zdarzało,  okazała się wyższa i silniejsza niż ta, którą reprezentowali zdobywcy. Na wielu obszarach rdzenny język litewski zaczął zamierać i zastępował go ruski. Następowało też przemieszczanie i mieszanie się ludności. 

Wspólna historia polsko-litewska to także XIV w., gdy Litwa „z rąk” Polaków (w 1387 r.) przyjęła chrzest. Jagiełło próbował wtedy oddzielić rdzennych Litwinów od ludności ruskiej, tylko tym pierwszym nakazując chrzest katolicki. Ale bycie Litwinem w tym czasie okazało się dla miejscowej szlachty (bojarów) tak atrakcyjne, że masowo przyjmowano chrzest katolicki lub przechodzono na katolicyzm z prawosławia, które wcześniej przejęto od Rusinów, co nie zmieniało sytuacji języka jakim się porozumiewano na co dzień. 

Połączyła nas także Unia i wspólny król Władysław Jagiełło, chociaż na Litwie panował niezależny Wielki Książę (wtedy brat Jagiełły – Witold). Księstwo litewskie rozumiano jako państwo siostrzane, odrębne, ale nierozerwalnie związane z Koroną w poszanowaniu tradycji odrębnej (Piastowie i Książę Giedymin) i wspólnej (Jagiellonowie). W połowie XV w. zrównano prawa bojarów prawosławnych i katolickich, ale i tak wtedy jeszcze litewska szlachta zachowywała kulturową i obyczajową odrębność od szlachty polskiej, co więcej ruscy chłopi, podbici przez Litwinów, bez względu na język jakim się posługiwali zaczęli czuć się Litwinami, czyli ludnością miejscową. 

Natomiast konstytucja 3 maja w 1791 r. uznała Litwę za taką samą część Polski jak Mazowsze czy Małopolska, chociaż miało to już tylko znaczenie symboliczne. W 1795 r. Rzeczpospolita Obojga Narodów znalazła się pod zaborami i praktycznie przestała istnieć. Była natomiast próba przywrócenia Unii w 1812 r. przez Konfederację Generalną Królestwa Polskiego, ale się nie powiodła.

W związku z Unią Litewską, podpisaną w Krewie w 1385 r., wzmocnioną Unią Lubelską w 1569 r. do gry weszła na Litwie kolejna nacja, język, obyczaje i kultura. Z Jagiełłą na polskim dworze zadomowili się Litwini. W końcu mamy licznych kolegów i znajomych noszących litewskie nazwiska: Andrekajtis, Czepukajtis, Jonkajtis, Rekłajtis, a także profesorów: Diakon, Karużas. 

Jednocześnie na Litwie pojawiło się duchowieństwo, żołnierze, urzędnicy, a także mieszczanie i kupcy z Polski. O ziemie na Litwie powiększyły się też majątki polskich możnowładców. W XVI w. miasta litewskie całkowicie się spolonizowały, podobnie szlachta i magnateria litewska (książę Radziwiłł). Powstał nowy odcień kultury i tożsamości polskiej potocznie nazywany litewską, a mieszkańcy tych terenów, a z nimi Adam Mickiewicz czuli swą przynależność wielostopniowo: politycznie jako litewską, a generalnie polską i narodowościowo jako litewską, polską lub ruską.


W XIV i XV w. na terenach obecnej Litwy zaczęli także pojawiać się Żydzi. Pozwolono im osiedlać się w posiadłościach wileńskich możnowładców. Uzyskiwali też prawo prowadzenia działalności gospodarczej (dwaj kupcy z Krakowa: Szymon Doktorowicz i Izrael Józefowicz otrzymali w 1551 r. taki przywilej od Zygmunta Augusta). W 1563 r. ogłoszono wolność wyznania. W Wilnie natrafiliśmy na synagogę. Było ich więcej, ale Wilno także przeżyło pogrom Żydów, których 95% straciło życie w czasie II wojny światowej. Wcześniej Żydzi uciekali przed Moskalami, a dzielnicę żydowską zburzono. Pierwsza bożnica żydowska mieściła się przy ulicy Żydowskiej. W okolicy jest też żydowska szkoła im. Szolema Alejchema w której zajęcia odbywają się po hebrajsku i w jidisz. 

Zdjęcia: ul. Żydowska w Wilnie


Współżycie obywateli wyznania chrześcijańskiego i mojżeszowego przez wieki układało się rożnie. Jednak Wilno uważane jest od XVII w. za jeden z największych ośrodków talmudycznych. Społeczność żydowska pod zaborami opierała się rusyfikacji podobnie jak Litwini i Polacy. Uczono się też polskiego i czytano polska literaturę. Tłumaczono też na hebrajski dzieła literatury światowej. W 1892 r. powstała w Wilnie biblioteka żydowska.


Druga połowa XIX w. to czas budzenia się świadomości narodowej, także  na Litwie. W 1864 r. po uwłaszczeniu chłopów, powstał oparty o chłopstwo, wspierany przez carat naród „nowolitewski”. Wydano zakaz nauczania w języku polskim, za to kształcono nową elitę litewską, w oderwaniu od polskiej kultury, literatury i języka, a nauka ta obejmowała także Suwalszczyznę. Kuźnią kadr, dla późniejszych twórców państwa litewskiego po I wojnie światowej stało się Gimnazjum w Mariampolu. 


Z tego kręgu wywodzi się pomysł przekształcania np. polskich nazwisk przez dodanie litewskiej końcówki. Tak powstało piękne słowo używane dość często na naszym nagraniu: dyrygentas (zdjęcie Andrzeja), ku radości wszystkich obecnych. Inne słowa, które bardzo nas bawiły to baras i kavas, czyli bar oraz kawiarnia, czyli jak kto woli kawa.


Oczywiście w wersji „nowolitewskiej” takie przekształcenie powinno być dwuetapowe. Najpierw słowo z polskiego tłumaczy się na białoruski, bo to włączenie do Litwy terenów różnych Rusi spowodowało, że zaczęły się na ich terenach panoszyć języki słowiańskie. Ukoronowaniem tego nieszczęścia był język polski. Następnie do takiego białoruskiego słowa należy dodać końcówkę litewską. W ten sposób za, Wikipedią: Pan Brazauskaz to Bjarozauski, czyli Brzozowski.