Co jakiś czas Polskę obiega wiadomość, że ktoś dostał złotą płytę. Jest to nagroda powszechna w świecie muzycznym, przyznawana za wyjątkowo dużą sprzedaż konkretnego wydawnictwa. Trudno jednak powiedzieć co znaczy wyjątkowo dużą, bo to zależy od wielkości kraju, a raczej wielkości jego populacji i generalnych chęci tubylców do kupowania płyt, czyli średnich nakładów. Nie ma szczegółowego regulaminu, a złote płyty przyznają też same wytwórnie i wtedy wszystko zależy od uznania. I tak w 1986 r. Eric Clapton otrzymał złotą płytę za album August, kiedy sprzedaż przekroczyła 100 tys. egzemplarzy.
Nagroda może dotyczyć singla, albo całego albumu, lub albumu kilku-płytowego, ale nie oznacza to, że nakład mnoży się przez ilość płyt w danym box’ie. Płyta może być też platynowa, lub diamentowa, szczególnie, gdy sprzeda się jej więcej niż wyjątkowo dużo, chociaż nie wiadomo jak bardzo więcej. Wiadomo, że Michael Jackson dostał platynową płytę w 1982 r., kiedy jego Thriller osiągnął sprzedaż ponad 1 mln sztuk.
Pierwszą złotą płytę ever uzyskał w 1942 r. Glen Miller za Chattanooga Choo Choo, a singli sprzedało się 1 mln egzemplarzy. Jest to piosenka o kolejce (drewnianej lokomotywie parowej), która kursowała na trasie na południe USA do Atlanty. Chattanooga to miasteczko w stanie Tennessee. Jego nazwa pochodzi z języka Indian, którzy zamieszkiwali te okolice i oznacza miejsce na skale. Dworzec, na którym zatrzymywał się słynny pociąg i przylegające do niego tereny stanowią obecnie muzeum kolejek i kompleks hotelowy pełen kolejowych i muzycznych atrakcji.
Piosenka Chattanooga Choo Choo znalazła się w filmie Serenada w Dolinie Słońca w 1941 r. i opanowała wszystkie możliwe listy przebojów. Zdobyła też Oskara, chociaż nie nadawano jej w radio z powodu prowadzonego wtedy przez artystów, bojkotu ASCAP, czyli amerykańskiego ZAiKSu. W 1944 r. departament Wojenny USA rozesłał płyty z nagraniem Kapitana Glena Millera i jego żołnierzy, do oddziałów USA walczących na całym świecie w ramach rozrywki i nagrody za ciężką służbę. Mówiło się też, że „Choo Choo” nazwano pociąg, który dowoził amerykańskich rekrutów na miejsce zbiórki, przed wyjazdem na front.
Piosenkę grali i śpiewali wszyscy. Ma ją w swoim repertuarze ciągle wielu wykonawców. Regularnie wykonywana jest w filmach, chociażby w Excentrykach (reż. J. Majewski, 2016), razem ze scenką rodzajową (piosenkę rozpoczyna dialog pasażera z pucybutem – u nas Sonia Bohosiewicz i Natalia Rybicka), no i burleską, czyli marzeniem towarzysza Kusiaka.
Tak nagradzano płyty aż do 1975 r. Wtedy obniżono poprzeczkę i na złotą płytę wystarczyła sprzedaż na poziomie pół miliona egzemplarzy. Milion to już była platyna, a diamentowa płyta oznaczała sprzedaż na poziomie 10 mln sztuk. W Polsce złote i platynowe płyty przyznaje ZPAV. Trzeba sprzedać 15 tys. (Polacy) lub 10 tys. płyt (wykonawcy zagraniczni). Platynowe płyty to odpowiednio 30 i 20 tys. egzemplarzy. Oczywiście płyty naprawdę nie są ze szlachetnych kruszców.
A swoją droga ciekawe z czego robiło się i robi płyty grające?
W 1889 r. Emil Berliner rozpoczął prace, które zakończyło powstanie gramofonu (z greki gramma – pismo, fone – głos). Był to zapis poprzeczny na pokrytej woskiem cynkowej lub szklanej okrągłej płycie. Rowek biegł od środka na zewnątrz. Dziś wosk zastąpiono warstwą lakierów nitrocelulozowych lub miedzią. Głowica wycinająca rowek zaopatrzona jest w szafirowy rylec. Gdy do głowicy doprowadzimy sygnał foniczny, rylec drga, a rowek jest pofałdowany.
Zmiany szerokości rowka sprawiają, że przy odczycie, ślizgająca się po nim igła wykonuje ciągłe drgania, które zostają przetworzone na drgania elektryczne i sygnał foniczny. Na pojedynczym rowku zapisane są wszystkie drgania, wytwarzane w danym momencie przez np. zespół wykonawców. Odpowiada to natężeniu i częstotliwości nagrywanych dźwięków. Na początku XX w. ustalono, że spiralny rowek będzie biegł od brzegu do środka płyty. Gramofon z tubą to pochodzący z 1903 r. wynalazek F. Meistera, ale pierwszą tłocznię płyt w 1898 r. założył z bratem Josephem, sam Berliner.
Emil Berliner był Niemcem, a jego nazwisko znaczy po polsku „Pączek”. Berlińczyk Pfannkuchen, Berlińczyk Ballen. W skrócie Berlińczyk, czyli Berliner. W części Niemiec używa się samego słowa Pfannkuchen jako określenie naleśnika, który w innych regionach to Eierkuchen. Dlatego Berliner jest nazwą bardziej jednoznaczną i spotykamy go też w języku holenderskim – Berlinerbol, fińskim – berliininmubkki, norweskim – berlinerboile, islandzkim – Berlinarbollur i w Belgii – Berljnse bol. W Turcji to Alman Pastasi, czyli ciastko niemieckie. Wynika z tego, że polskie pączki, bez względu na nazwę są niemieckiego pochodzenia.
Z oryginału nazywanego „płytą miękką” wykonuje się matrycę – negatyw, czyli rodzaj foremki. W tym celu płytę pokrywa się metalem i kilkoma warstwami różnych substancji (np. związkami srebra), poddaje skomplikowanej obróbce chemicznej, a następnie oddziela obie warstwy. Płyta miękka ulega zniszczeniu. Pozostaje metalowy negatyw pierwotnego zapisu, z którego tłoczy się na gorąco w prasie hydraulicznej twarde płyty seryjne (pozytywy) służące do odtwarzania. Pierwsze płyty do odtwarzania, robiono z twardej gumy lub szelaku, później z winylu. Winyl pod wpływem ciepła mięknie, więc jest plastyczny w trakcie tłoczenia, a chłodzony twardnieje.
Płyta kompaktowa to standard zapisu cyfrowego dźwięku, który zaprezentował w 1982 r. Philips we współpracy z Sony. CD to poliwęglanowy krążek z zakodowaną cyfrowo informacją o dźwięku, służący do bezkontaktowego odczytu przy użyciu promienia lasera, o długości 780 -790vmm. Płyty są srebrne lub złote, a po zapisaniu warstwa ta zmienia kolor na zielony, niebieski, żółty, złoty, lub czarny, co nie ma znaczenia przy odczycie danych.
W płytach przeznaczonych do tłoczenia, warstwę poliwęglanu pokrywa warstwa ZnS-SiO2, która odpowiada za odpowiedni odbiór ciepła. Ta warstwa pokryta jest warstwą aluminiową odpowiedzialną za odbicia, a całość zabezpiecza powłoka lakierowana, na której można umieszczać nadruki. Warstwa poliwęglanu zawiera rowek prowadzący i jest chroniona zewnętrznymi warstwami.
Pierwszy powstał krążek grupy ABBA The Visitors. Po trzech latach, wydanych tytułów było już 5 tys. Pierwsza polska CD, Spokojnie zespołu KULT to 1989 r. Odtwarzacze CD w 1982 r. zaczęła produkować Japonia, a w 1983 r. USA i Europa. CD jest ogromnym skokiem technologicznym i jakościowym w porównaniu z płytą analogową. Zapis na CD-Audio jest formatem zamkniętym. Oznacza częstotliwość próbkowania 44,1 kHz, rozdzielczość 16 bit i kodowanie PCM. Zapis jest dwuścieżkowy. Pasmo przenoszenia to 20Hz – 20kHz. Dynamika do 96 dB. Sygnał dźwiękowy, raz przetworzony na ciąg liczb, pozostaje niezmienny.
Zapis na CD jest procesem technologicznie skomplikowanym i wymaga ogromnej precyzji. Glass master, czyli wzorzec do tłoczenia całego nakładu, powstaje z finalnego nośnika z nagraniem. Zapis na nim polega na wypaleniu wgłębień (pitów) w powierzchni i pól (landów). Są one 30 razy mniejsze od średnicy włosa ludzkiego. Wiązka promieni lasera sterowana jest impulsami elektrycznymi, które odwzorowują sygnał foniczny. Wypalanie pitów polega na podgrzewaniu barwnika i warstwy nośnej płyty.
Ścieżka biegnie spiralnie od środka dysku na zewnątrz w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Prędkość obrotowa jest zmienna. Stała jest prędkość liniowa. Ścieżka okrąża dysk 20 tys. razy. Jej całkowita długość to ok. 5,4 km. Czas zapisu to najczęściej 74min.44s. Płyty są krążkami o średnicy 120 mm. Zgodnie z plotką, na życzenie H. von Karajana CD musiała pomieścić IX symfonię Ludwika van Beethovena. Plotce zaprzeczał wielokrotnie wynalazca systemu K. Immink.
Płyty można nagrywać samemu. Wygląd płyt nagrywalnych jest identyczny jak tych fabrycznych. Różnica polega na materiale, z którego je zrobiono, oraz na sposobie powstawania zapisu. Tworzywo, to materiał krystaliczny przepuszczający światło, który pod wpływem naświetlenia laserem traci tę właściwość na zawsze. CD-R zamiast warstwy aluminium zawiera warstwę zielonkawo-niebieskiego barwnika cyjanowego. W trakcie wypalania powstaje rozpraszająca światło plamka będąca wynikiem reakcji chemicznej, jaka zaszła w barwnikach i pokrywającym je złocie. Powstają jak Glass master i są mniej trwałe, bo nie maja powłoki ochronnej.
Występują tendencję do poprawy jakości torów i coraz częściej znajdujemy na płytach informację, że nagranie jest 24-bitowe, ale odnosi się to jedynie do wcześniejszych etapów nagrania.
No i wreszcie, na sam koniec, rzecz najważniejsza.
Z Krakowa nadeszła wspaniała wiadomość. Płyta Dobrze, że jesteś, nad którą pracował w naszym studio przed śmiercią Zbyszek Wodecki, okryła się złotem. Nie tylko udało się ją dokończyć z udziałem wspaniałych wokalistów, ale w kilkanaście dni sprzedano ponad 15 tysięcy egzemplarzy co w polskiej skali jest wynikiem wzbudzającym szacunek. Swoje złote płyty otrzymali aranżer i kompozytor części piosenek Rafał Stępień i reżyser dźwięku Karol Mańkowski zwany „Mańkiem”.
Płyty są wielkości płyt winylowych i błyszczą jak złoto. Tyle, że te wręczane nagrody są jedynie powleczone cieniutką warstwą błyszczącej materii. O tym czy grają, pewnie nie dowiemy się nigdy, bo gablotki są raczej nie do ruszenia. Na razie czekamy na naszych Mistrzów z szampanem oraz tortem i cieszymy się, że chociaż w ten sposób mogliśmy się Zbyszkowi odwdzięczyć za to że był.