Człowiek dysponuje wyspecjalizowanymi narządami odbierającymi ważenia wzrokowe (oczy) i słuchowe (uszy). Oba narządy są parzyste, co pozwala na lokalizację zauważonego obiektu w przestrzeni.
Do identyfikacji obiektu wystarcza informacja jednego ze zmysłów, najlepiej jego widok lub dźwięk. Informacja wzrokowa jest dużo bardziej precyzyjna i konkretna, a cechy, które opisujemy inne. Informacja słuchowa może nie być jednoznaczna, bo różne źródła wydają z siebie podobne dźwięki lub wydawany przez źródło dźwięk nie jest charakterystyczny. Np. można pomylić szum strumyka i dobiegające z daleka oklaski.
Jesteśmy wzrokowcami. Wzory kulturowe powodują, że nie zwracamy uwagi na pozostałe wrażenia. Widzialność to element kultury określanej jako zachodnia, co ma odwzorowanie w naszym języku, który wielokrotnie odwołuje się do wrażeń wzrokowych, a rzadko do przekazywanych przez inne zmysły. Oglądamy film, a więc od razu zakładamy, że to co widzimy jest ważniejsze, a dźwięk to taki akompaniament.
Uprzywilejowanie wzorku w stosunku do innych zmysłów wywodzi się prawdopodobnie ze starożytnej Grecji. Domeną wzroku była nauka i filozofia. Wrażenia wzrokowe wiązano z rozwojem intelektualnym i spojrzeniem analitycznym. Słuch odpowiadał za pamięć, życie duchowe, religię i magię. Dźwięk postrzegano jako element jednoczący. Także i my we wskazaniach wzroku czujemy konkret, a we wrażeniach słuchowych jest więcej metafizyki.
Nie ma dowodu na dominację wrażeń pochodzących od zmysłu wzroku. Jeżeli mówimy o wzrokowcach, słuchowcach czy kinestetykach, to raczej dotyczy to jedynie większego uwrażliwienia danej osoby na pewne odczucia. Takie przyporządkowanie nie wynika z naszej genetyki, czy konstrukcji. W innych kulturach udział w percepcji świata dla poszczególnych zmysłów jest różny. Znacznie większe znaczenie odgrywa słuch, smak czy zapach (Daleki wschód, Indianie i ludy pierwotne). Podobnie dzieje się w świecie zwierząt. Oznacza to, że mamy możliwość bogatszej percepcji innymi zmysłami niż wzrok.
W kulturze zachodniej (oko centryzm), która wywodzi się z tradycji starożytnych kultur śródziemnomorskich (patrz Hellado, słuchaj Izraelu) większość (ok. 80%) informacji otrzymujemy od wzroku. ale nieustannie kontrolujemy jego pracę słuchając, co dzieje się w naszym otoczeniu, więc w pozostałych 20% największy udział ma słuch.
Procentowe wyliczenie nie oddaje realnego udziału poszczególnych wrażeń. Wskazania zmysłów wzajemnie na siebie wpływają, odbieramy nie tylko sumę, ale także wartość dodaną, która powstaje przez kojarzenie i świadomość istnienia zjawisk, które zauważa kilka zmysłów. Powstanie świadomości, że różne zmysły, opisują ten sam obiekt, było przełomowym wydarzeniem w życiu człowieka pierwotnego.
Taka świadomość staje się udziałem każdego współczesnego dziecka, jako etap jego rozwoju. Kojarząc różne obserwowane przez zmysły zjawiska jesteśmy w stanie wyciągnąć wspólny wniosek z tego co się dzieje. Czasem jedno wskazanie wypaczy cały obraz, bo poddamy się emocjom, panice, nastrojowi.
Zasadniczym zadaniem wzroku jest informowanie, gdzie coś się znajduje. Dźwięk służy do informowania, że coś się dzieje, czyli ostrzega o zmianach w naszym najbliższym otoczeniu. Z reguły towarzyszy wszystkim ruchom, ale też może powstać bez udziału ruchu i wtedy staje się celem samym w sobie. Wzrok obejmuje tylko pewien wycinek otaczającego nas widoku (pole widzenia). Dźwięk dochodzi z całej przestrzeni. Nawet, jeżeli nie widzimy obiektu słyszymy go, możemy go zlokalizować i rozpoznać.
Słuch poszerza naszą wiedzę o sytuacji, choć nie widzimy jej w całości. Zawsze wykracza też poza bezpośrednią interpretację tego co słyszymy. Słuch jest wyspecjalizowany w przekazywaniu wiadomości z czwartego wymiaru. Daje poczucie bezpieczeństwa wynikające z kontrolowania obszaru, który nas otacza. W filmie może to być przeszkodą w realizacji zdjęć 100%, ale pomocą w udźwiękowieniu i montażu filmu.
Obserwacja wzrokowa (świadomość widzenia) towarzyszy nam przez cały czas, natomiast dźwięk, słyszalny dla człowieka, pojawia się, gdy coś się zmienia. Ludzie nauczyli się nie zwracać uwagi na to czego słuchają. Dźwięk dotyczy zdarzeń, a nie scen. Inaczej też przetwarzane są dane pochodzące od wzroku i od słuchu.
Wiele zjawisk odbierają nasze zmysły samodzielnie, przechowują i komentują, ale to uchodzi naszej uwadze i dzieje się jakby mimochodem. Także interpretacja jest podświadoma, co nie oznacza, że tych bodźców nie odbieramy. Mózg angażuje naszą uwagę, gdy obserwowane zjawisko go zaniepokoi. Nie słyszymy ruchu ulicznego, ale usłyszymy odgłos wypadku. Śpimy, ale słyszymy budzik.
Sytuacja wzroku zmienia się wraz z porami dnia. Do widzenia potrzebujemy światła. Możemy zamknąć oczy i je „wyłączyć”. Słuch działa zawsze tak samo, albo pozostając sam na placu boju wyostrza swoje działanie jakby w zastępstwie. Jest to zmysł, który przy utracie świadomości działa najdłużej i pierwszy rozpoczyna działanie. Czuwa w trakcie snu. Dlatego nie zaleca się słuchania muzyki przez sen. Zanim uśniemy głęboko, przechodzimy przez fazę wsłuchiwania się i muzyka ją przedłuża.
Słuchu wyłączyć nie możemy. Jesteśmy wystawieni na dźwięki i wobec nich, niestrudzenie obecnych, bezbronni. Brak dźwięku jest sygnałem zagrożenia lub śmierci. Mówimy „cisza przed burzą”. Ludzie, ale i zwierzęta, milkną, gdy nasłuchują, spodziewają się niebezpieczeństwa. Słuch może stać się zmysłem dominującym jeżeli nie możemy korzystać ze wzroku.