Film fabularny. Adaptacja. Fakty i fikcja

You are currently viewing Film fabularny. Adaptacja. Fakty i fikcja

Film fabularny to film opowiadający wydarzenia łącząc je w łańcuch przyczynowo-skutkowy. Jest odpowiednikiem literatury pięknej i obejmuje utwory, w których świat przedstawiony układa się w porządek analogiczny do tego, jaki spotykamy w literackich dziełach narracyjnych lub dramatycznych. Podobnie jak w przypadku dzieł literackich trudno mówić o jednolitej formie, a więc zakres filmów określanych jako fabularne jest bardzo szeroki. Najczęściej jest to fikcja, ale można w taki sposób opowiadać też wydarzenia prawdziwe, lub na bazie faktów opowiedzieć wydarzenia wymyślone, lub nie do końca rzeczywiste. Film fabularny zawsze korzysta z licentia poetica


Przykładem takiego opowiadania jest Pianista/The Pianist (reż. R. Polański, 2002). Film powstał na osnowie autobiografii, w której autor relacjonuje swoje losy wojenne. Nie jest to opowieść obiektywna, lecz opis odczuć Władysława Szpilmana, który tak to zapamiętał, a więc nie do końca musi być wierna historii. 


Jeszcze dalej idzie w swoim filmie Amadeusz/Amadeus (reż. M. Forman, 1984). Klamrą do biografii W.A. Mozarta jest relacja obłąkanego A. Salieriego, który tak zapamiętał wydarzenia sprzed lat, w których sam uczestniczył. Jego opowieść ma formę spowiedzi, ale też sugeruje widzowi, że opowiadający koloryzuje, powiększa swoją rolę, przedstawia siebie w lepszym świetle, przemilcza swoje złe postępki lub je marginalizuje. Jest to świadome przekazanie widzowi informacji, że tak mogło być, ale nie musiało. 


W filmie fabularnym zawsze grają aktorzy, którzy odtwarzają postaci, nawet osób żyjących. Forma fabularna z zasady pozwala na interpretację wydarzeń i elementy ubarwiające opowieść, czy przemilczenia. Dzieje się tak w wielu filmach biograficznych, które mają formę fabuły np. The Doors (reż. O. Stone, 1991), Skazany na bluesa (reż. J. Kidawa – Błoński, 2005), czy obecnie Ostatnia rodzina (reż J.P. Matuszewski, 2016).


Czasem film mimo osadzenia w realiach jest kompletną fikcją, a nawet historię zakłamuje. Wystarczy porównać: Cezar i Kleopatra/Caesar and Cleopatra (reż. G. Pascal, 1945), Juliusz Cezar/Lulius Caesar (1953), Kleopatra/Cleopatra (1963, oba w reż. J.L. Mankiewicza), Spartakus (reż. S. Kubrick, 1960), Ben Hur (reż. B. Wyler, 1959), Gladiator (reż. R. Scott, 2000). Każda z opowieści fakty wykorzystuje instrumentalnie, bardziej koncentrując się na brakach w naszej historycznej wiedzy, bo jest to szansa na wprowadzanie fikcyjnych bohaterów i opowiadanie wprost niestworzonych historii.


Jak bardzo różna może być w filmie fabularnym biografia jednego człowieka widzimy porównując: A Song to Remember (1945 r., reż. C. Vidor, 6 nominacji do Oskara),  Lato w Nohant (komedia J. Iwaszkiewicza, ekranizacje z 1963 r. reż. J. Słotwiński, 1972 i 1980 r., reż. O. Lipińska, 1999 reż. A. Glińska), Młodość Chopina (reż. A. Ford, 1951), Chopin pragnienie miłości (reż. J. Antczak, 2002), Błękitną nutę/Blue note (reż. A. Żuławski, 1991), Improwizację/ Impromptu (reż. J. Lapine, 1991), a więc różne opowiadania o F. Chopinie. Pracując przy filmie Jerzego Antczaka, bardzo dokładnie dokumentowałam wcześniej powstające ekranizacje i wprost nie mogłam wyjść z podziwu.


W wielu filmach fabularnych historyczne tło służy jedynie uprawdopodobnieniu pokazania wydarzeń całkowicie fikcyjnych. Tak postąpili realizatorzy filmów: Fanfan Tulipan/Fanfan la Tulipe (reż. Ch. Jaque, 1952), Waleczne serce/Braverheart (reż. M. Gibson, 1995), Powrót Robin Hooda/Robin and Marian (reż. R. Lester, 1976). 


Często sposób spojrzenia na opisywane wydarzenia wynika z sytuacji politycznej, propagandy (filmy radzieckie i niemieckie z lat 30. i 40. XX w.) czy obowiązującej poprawności np. Most na rzece Kwai/The Bridge on the River Kwai (reż D. Lean, 1957), Goście/The Visitors (reż. E. Kazan, 1972), Powrót do domu/Coming Home (reż. H. Ashby, 1978), Łowca jeleni/The Deer Hunter (reż. M. Cimino, 1978), Czas apokalipsy/Apocalypse Now  (reż. F. Coppola, 1979) – wszystkie o wojnie wietnamskiej, ale każdy na swój sposób. 


Podobnie działo się za czasów PRL, chociaż historycy (A. Garlicki, J. Tazbir, T. Łepkowski) przyznają, że jest to przekaz dość zgodny z historyczną wiedzą o faktach, natomiast niewątpliwie jest to cenzura, dotycząca wyboru tematów i lepszego traktowania czasów dawnych niż współczesnych. Cenzura dotyczyła także eliminowania filmów niesłusznych (lub źle pokazujących newralgiczne tematy), jeszcze na etapie produkcji np. Ósmy dzień tygodnia reż. A. Ford (1958), Matka królów reż. J. Zaorski (1982), Wierna rzeka reż. T Chmielewski (1983). Na uwagę w tym kontekście, zasługuje rzetelność filmów: Śmierć prezydenta reż. J. Kawalerowicz, Sprawa Gorgonowej reż. J. Majewski (oba 1977), ale jednocześnie zakłamania najnowszej historii w filmach powstających tuż po wojnie: Zakazane piosenki z 1946 r. (Serce w plecaku i Warszawianka zamiast piosenek związanych z AK), Przygoda na Mariensztacie z 1953 r. (Muzyka ludowa nie tyle doczekała się nobilitacji, ile została wymyślona na nowo) oba w reż. L. Buczkowskiego. 


Zasadą konstrukcji filmów, a więc i muzyki filmowej tego okresu było, że obok muzyki ilustracyjnej w każdym filmie pojawiały się cytaty, pochodzące wprost z ekranu przedstawiające folklor, piosenki, pieśni masowe, a czasem muzykę rozrywkową czy poważną. Można powiedzieć, że wynalazkiem socrealizmu było uczynienie z muzyki wewnątrz kadrowej kanału, którym komunikowano odbiorcy jednoznacznie i przejrzyście swoje intencje i zamysł autora. Indoktrynowano go, ustalano gradację wartości, a nawet zafałszowywano historię tak, aby promować tylko to, co zgodne z linią ustroju i partii.


Przenosiło się to też na muzykę poza kadrową, przez cytaty i różnego rodzaju opracowania. Komunikat muzyczny z reguły uzupełniano niepozostawiającym cienia wątpliwości komentarzem słownym. Znaków takich, nie zawsze zgodnych z prawdą historyczną, znajdujemy bardzo wiele w polskich filmach sprzed 1960 r. 


Można powiedzieć, że najgorszy był okres stalinowski, ale także później odbywały się ingerencje, lub ich próby, w zbyt realistyczne przedstawianie rzeczywistości (Człowiek z marmuru, reż. A. Wajda, Barwy ochronne, reż. K. Zanussi oba 1976, Człowiek z żelaza, reż. A. Wajda 1981, Pajęczyna reż. W. Starecki 1982). 


Jak wiemy nie zawsze się to udawało, albo tylko w niewielkim stopniu, stąd inne próby, kompensowania takich wypadków przy pracy filmami słusznymi (Ciemna rzeka,  reż. S. Szyszko, 1973, Chrześniak,  reż. H. Bielski, 1985, Godność, reż. R. Wionczek, 1984). Niewątpliwym orężem w walce o pokazywanie socjalistycznych realiów stała się w tej sytuacji komedia (S. Bareja, J. Gruza), która o dziwo do dziś nie tylko się nie zestarzała, ale także, niestety nie straciła na aktualności.