Ignorantia legis non excusat – Nieznajomość prawa nie usprawiedliwia

You are currently viewing Ignorantia legis non excusat – Nieznajomość prawa nie usprawiedliwia

Ta rzymska paremia powinna być znana wszystkim, bo oznacza, że powinniśmy prawo znać, bo z niewiedzy możemy tylko napytać sobie kłopotów. Jakich? Ano różnych. Naruszając prawa osobiste twórcy także.


Podmiotem prawa autorskiego jest twórca. Domniemywa się, że jest to osoba podpisana na egzemplarzach dzieła (ale zawsze warto sprawdzić, błędy się zdarzają, są plagiaty). Jeżeli twórca nie ujawnia swego autorstwa (występuje pod pseudonimem, albo anonimowo) zastępuje go producent, wydawca, publisher lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami. W praktyce oznacza to, że kontaktujemy się z autorem przez pośredników. Jest to zarząd agencyjny, czyli pośrednik nie decyduje sam, lecz wszystko uzgadnia z reprezentowanym autorem, ale nazwisko autora nie pojawia się nawet w umowie.


Może to dotyczyć sytuacji, kiedy uznany twórca wielkich dzieł, czy wybitny naukowiec dodatkowo pisuje kryminały, jak np. znakomity tłumacz Maciej Słomczyński, jako Joe Alex. Podobnie, przy pomocy 40 pseudonimów dzielił swoją twórczość na różne działy Julian Tuwim i tylko poezję, którą uważał za godną tego miana, podpisywał swoim nazwiskiem. W innych dziedzinach (piosenki, skecze, monologi, wodewile) był Janem Wimem, Oldlenem, Rochem Pekińskim, Czyliżem, Owóżem, Wszakiem. Często do dziś trudno go zidentyfikować.


Twórca ma prawo w każdym momencie zmienić dyspozycję co do dotychczasowej formy oznaczania utworu. W przypadkach gdy nazwisko twórcy budzi wątpliwości, ten kto przeczy domniemaniu, jest zobowiązany udowodnić autorstwo swoje lub osoby trzeciej, którą uważa za autora. Wzmacnia to autora, ułatwia wykazanie autorstwa i wykonywanie swoich uprawnień, bo nie musi udowadniać, że „nie jest wielbłądem”.


Twórca jest właścicielem praw do utworu i tylko on może utworem dysponować. SAMYM UTWOREM, a nie jego utrwaleniem, czy wydaniem. Często twórcy zapominają o tym i jako swoje, proponują nagrania za zrobienie których zapłacił np. producent filmu. Wszelkie korzystanie z utworu poza sytuacjami opisanymi jako dozwolony użytek, jest naruszeniem jego praw. Naruszeniem praw jest też wszelkie działanie niezgodne z uprawnieniami przyznanymi twórcom w ustawie. 


Odpowiedzialność za nieprzestrzeganie praw twórców może być:

  • Administracyjna – są to sankcje finansowe nakładane przez organ administracji publicznej oraz nakaz usunięcia skutków naruszenia (mandat)
  • Cywilna – wtedy w grę wchodzi naprawienie szkody i zadośćuczynienie pokrzywdzonemu. Osoba, która naruszyła czyjeś prawa powinna zrekompensować szkodę i przeprosić. 

Prawo cywilne jest częścią prawa prywatnego. Spór pojawia się, kiedy osoba, która naruszyła prawo, odmawia takich świadczeń. Natomiast osoba, której prawa naruszono nie ma obowiązku dochodzenia swoich praw, a więc póki z takim roszczeniem nie wystąpi, sporu nie ma. Ciężar udowodnienia, że prawo autorskie nie zostało naruszone spoczywa na osobie pozwanej. 

Aby zwrócić się do sądu cywilnego w sprawie rozsądzenia sporu trzeba zapłacić za wpis (pozew) i jeżeli spór dotyczy praw niemajątkowych jest to opłata stała. Jeżeli pismo procesowe zawiera roszczenie finansowe, musi być określona sporna suma pieniędzy lub wartość przedmiotu, którego spór dotyczy. Wtedy opłata wynosi 5% spornej sumy. Strona przegrywająca pokrywa z reguły (chyba, że sąd zdecyduje inaczej) koszta postępowania i np. zatrudniania biegłych. Dlatego trzeba być pewnym swoich racji, aby z roszczeniem wystąpić, szczególnie, jeżeli są duże oczekiwania finansowe w stosunku do strony pozwanej. 

  • Karna – wtedy podstawowym elementem jest ukaranie sprawcy. Prawo karne należy do prawa publicznego. Chroni interes publiczny, a sprawca podporządkowany jest organom państwa. Najczęściej też sprawa toczy się z powództwa publicznego. Możliwe jest jednak także powództwo prywatne. W takim przypadku opłata jest stała i wynosi 300,00 zł.


Ustawa zawiera rejestr czynów zabronionych i określa jakie kary należy za nie wymierzyć. Sąd ma za zadanie określić, czy dana osoba popełniła przestępstwo i określić rodzaj i wymiar kary jaką ma ponieść. Obowiązuje domniemanie niewinności, a więc na skarżącym (w imieniu Państwa prokurator) spoczywa obowiązek dowiedzenia, że przestępstwo miało miejsce. W przypadku skazania opłatę skarżącemu zwraca skazany. On też ponosi koszta procesu. W przypadku uniewinnienia koszta procesu ponosi oskarżyciel prywatny, lub Skarb Państwa (k.p.k). 


Twórca ma prawo do autorstwa i oznaczenia utworu swoim nazwiskiem, pseudonimem, lub pozostania anonimowym. Zakłada się, że autor postanowił oznaczyć utwór swoim nazwiskiem. Obowiązkiem wydawcy czy producenta jest umieszczanie nazwisk wszystkich twórców, współtwórców i wykonawców, na okładkach płyt, okładkach lub stopkach redakcyjnych książek, programach teatralnych, w czołówkach filmów czy programów, podpisy pod artykułami, fotografiami i dziełami plastycznymi. Jeżeli ma być inaczej: wydawca uzgadnia z autorem, że jego nazwisko nie będzie ujawniane, autor decyduje się na pseudonim lub chce pozostać anonimowy, niezbędne jest specjalne oświadczenie autora w tej sprawie. 


Popularna filmowa lista płac bywa długa, ale tego wymagają przepisy. Oczywiście oznakowywanie dzieł powinno być zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Kilkustronicowa broszura nie może mieć kilkustronicowej stopki redakcyjnej, a trzy minutowy film dwuminutowych napisów. Orzecznictwo sądowe zwraca uwagę na honorowanie twórców zgodne z przyjętymi w danej sytuacji zwyczajami. Zwyczajowo nie podaje się nazwisk twórców i producentów w reklamach. Ciekawych spostrzeżeń dostarczają czołówki filmowe.


Różny sposób określania rangi i wkładu pracy danej osoby można zauważyć przez:

  • umieszczenie w napisach początkowych lub / i końcowych, 
  • wielkość zastosowanej czcionki, 
  • miejsce w kolejności,
  • osobną planszę
  • planszę dzielona z innym lub innymi twórcami,
  • miejsce w rollu czyli napisach ciągnionych. 


Najbardziej prestiżowe są miejsca blisko obrazu filmowego, a więc koniec czołówki i początek napisów końcowych. Często najważniejsze napisy są powtarzane dwukrotnie. Zdarza się, że szczegółowe dyspozycje na ten temat są elementem umowy z twórcą. Niechlubnym przykładem na naruszanie praw autora do oznaczenia swego utworu są tanie wydawnictwa płytowe, na których nazwisk autorów brak. Podaje się jedynie tytuły utworów i nazwiska ich wykonawców (tylko solistów).

 
Można by też się zastanawiać, czy emitując utwory nie powinno się obok nazwiska wykonawcy podawać nazwisk autorów? Tak dzieje się w przypadku muzyki poważnej, a stacje, które wyświetlają w radioodbiornikach dane utworu nie maja problemu aby podać wszystkie niezbędne wiadomości. Przyzwyczajenia w tej dziedzinie są jednak tak silne, że określając utwór w muzyce rozrywkowej zazwyczaj posługujemy się nazwiskiem wykonawcy (tylko solisty), a autorzy pozostają w cieniu (np. piosenka Stinga, Hanny Banaszak, czy zespołu Dżem). A przecież ten sam utwór może być zarejestrowany w różnych wykonaniach, natomiast autor, to autor. Bez niego by tych wykonań nie było.


Przestępstwem jest nie tylko nie podanie nazwiska lub pseudonimu, autora, ale też: 

  • brak nazwiska autora utworu oryginalnego na opracowaniu (np. nazwisko tłumacza lub instrumentatora zamiast nazwiska autora)
  • przywłaszczanie sobie autorstwa (plagiat)
  • podanie nazwiska wykonawcy (np. wykonawcy odlewu rzeźby) z pominięciem właściwego twórcy
  • pominięcie współautora
  • wprowadzanie w błąd, co do autorstwa dzieła (też plagiat)

Grozi za to odpowiedzialność cywilna (zadośćuczynienie i/lub odszkodowanie) i karna (grzywna, kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do 3 lat). Taki błąd może oznaczać pozbawienie autora tantiem, lub ich dłuższą do niego drogę, a więc jest stratą materialną.


W przypadku utworu, na który składa się prawo autorskie kilku autorów, każdy ze współuprawnionych może sam dochodzić ochrony swoich praw, zarówno osobistych jak i majątkowych. Natomiast, jeżeli z tytułu wygranego sporu otrzyma jakieś pieniądze, lub inną gratyfikację (płyty, książki z pirackiego nakładu), ma obowiązek podzielić się z pozostałymi uprawnionymi zgodnie z wielkością posiadanych przez każdego z nich udziałów w prawach do dzieła.