Nowe źródło historii – film dokumentalny

You are currently viewing Nowe źródło historii – film dokumentalny

W dziedzinie działania filmowców, którą określamy jako film dokumentalny mieści się bardzo wiele różnych form: od notacji, aż po artystyczną wypowiedź dla której rzeczywistość staje się prawie pretekstem. Jedna rzecz jest wspólna. Tu obowiązują fakty. Chociaż jednocześnie, prawie od początku kina ścierają się dwie koncepcje tworzenia dokumentów.


Jedną jest obserwacja i rejestracja (fr. cinéma vérité, ang. direct ciemna, wg M.McLuhan – cool). Z polskich reżyserów K. Karabasz (Rok Franka W., 1967; Sobota Grażyny A. i Jerzego T., 1969; Przenikanie, przy którym po raz pierwszy znalazłam się na planie filmu dokumentalnego, 1978). Zakłada się obiektywizm patrzącego, a kamera pełni funkcję czwartej ściany, tak jak w teatrze (efekt ten nazywany jest też „weneckim lustrem”). Druga metoda to uczestnictwo, inscenizacja, czy stymulowanie sytuacji (M.McLuhan – hot), dla otrzymania konkretnego rezultatu. Z polskich reżyserów: M. Piwowski (Sukces, specyficzna i kontrowersyjna sylwetka Cz. Niemena, 1968; Korkociąg, o sukcesach Państwowego Monopolu Spirytusowego, 1971), M. Łoziński (Dotkniecie, o uzdrowicielu Harrisie, 1978; Egzamin dojrzałości, 1979; Wszystko może się przydarzyć, poznawanie świata przez wnuka Tomka, 1995). Z żadnym z nich nigdy nie spotkałam się zawodowo, ale myślę, że byłoby to ciekawe doświadczenie. Na pewno, im wcześniejszy zapis, tym większa jest szansa, że nakręcił go zwolennik pierwszej metody. We współczesnym filmie dokumentalnym obie metody się przenikają. 

Nazwa film dokumentalny pochodzi z lat 20. XX w. Wprowadził ją J. Grierson i w jego rozumieniu był to film podporządkowany słownemu komentarzowi, a więc bliski dzisiejszemu reportażowi, filmom edukacyjnym czy popularnonaukowym. Film rozpoczął swój triumfalny pochód przez świat właśnie od rejestrowania rzeczywistości takiej, jaką ją zaobserwowali twórcy. Pierwsze filmy dziś nazwalibyśmy dokumentalnymi (Kichanie Freda Ott – laboratorium T.A. Edisona, Wyjście robotnic z fabryki Lumière w Lyonie wytwórnia L. Lumière). Dopiero Oblany ogrodnik zrealizowany przez L. Lumière jest fabularną inscenizacją. 

Mówiąc o filmie dokumentalnym, można podzielić go także według innej klasyfikacji. Jest film stricte dokumentalny (ang. factual filmdocumentary film), ale także paradokumentalny, czy prawie dokumentalny (ang. semidocumentary filmaesthetics), częściowo inscenizowany (np. Sensacje XX wieku prod. TVP wg pomysłu B. Wołoszańskiego, Katastrofy w przestworzach/Air Crash Investigation prod. Cineflix, Francja/Kanada) i fabularyzowany (ang. docudrama). Docudrama jest właściwie widowiskiem z udziałem aktorów (np. Kompania braci S. Spielberg, T. Hanks 2001 r., filmy telewizji BBC o G. Puccinim, czy L.van Beethovenie), ale to nie obniża jej wartości w opowiadaniu o historii, a sugestywność lepiej zapada w pamięć widza niż suchy tekst.

Za pioniera teorii filmu dokumentalnego i roli jaką może i powinien spełniać w edukacji i przekazywaniu wiedzy uważany jest na świecie B. Matuszewski (właściwie Piotr Bolesław, ale używał drugiego imienia). (…) przewidział rolę filmu naukowego w dziedzinie badań, dydaktyki i popularyzatorstwa; domagał się dokumentowania ważniejszych wydarzeń z dziedziny polityki, kultury, sztuki, obyczajów, dla przekazania wiedzy o nich przyszłym pokoleniom; postulował tworzenie filmotek jako archiwów pozwalających na planowe gromadzenie i zabezpieczanie dokumentów filmowych (Czeczot-Gawrak Z., Bolesław Matuszewski, filozof i pionier dokumentu filmowego, wyd. Filmoteka Narodowa). Dzięki niemu Polska jest też pionierem filmowej archiwistyki. Mało znaną w Polsce, a podziwianą na świecie postać upamiętnił w 2012 r. w filmie dokumentalnym Bolesław Matuszewski, nieznany pionier kinematografii, reż. Jerzy Bezkowski. I film i książkę polecam. Wydawnictwo FN chwilami bywa trudne, bo nasz bohater pisywał po francusku.

Matuszewski działał już pod koniec XIX w. Był jednym z pierwszych operatorów wykształconych przez Braci Lumière i dla nich także pracował (tu są głosy, że wykształcił się samodzielnie, a czy robił coś na ich zlecenie, a może tylko oferował nakręcone przez siebie materiały, też do końca nie wiadomo). Urodził się w zaborze rosyjskim. Oboje rodzice uczyli w szkole języka francuskiego. Ojciec był też tłumaczem. Dzięki nim Bolesław i jego brat Zygmunt, język opanowali perfekcyjnie i obaj ukończyli studia w Paryżu. Tu zainteresowali się fotografią, a nawet prowadzili atelier fotograficzne Benque w Paryżu i Paryska fotografia w Warszawie. Zatrudniali kilku operatorów. Pracowali z aparatami fotograficznymi i kinematografem (stąd łączność z Braćmi Lumière). Filmowali spektakle teatralne, koncerty, balet (także na potrzeby szkolnictwa artystycznego), folklor i obrzędy ludowe. Przez kilka lat Matuszewski był kimś w rodzaju nadwornego fotografa na carskim dworze. Portretował też dwory niemiecki i austriacki. Bardzo wiele materiałów zarejestrował lub na jego zlecenie nakręcono na terenach polskich. Zapisał kilka operacji chirurgicznych, porodów, a nawet prowadził obserwacje filmowe pacjentów psychiatrycznych. Materiał ten służył profesorom do zajęć ze studentami medycyny. Myślę, że nie był gorszy w swych działaniach od prekursora ruchów kamery (jazda i panorama) Alexandre Promio.

Był pionierem myśli filmowej. Jako jeden z pierwszych uznał film, za coś wartego rozważań naukowych. W swoich pracach teoretycznych (pisanych po francusku),  Matuszewski twierdził, że film powinien wiernie przekazywać widziany świat, ale dopuszczał też twórczą interpretację rzeczywistości. Sugerował, że skutki wydarzeń często są łatwiejsze do zauważenia niż same wydarzenia, które leżą u podstaw tego, co następuje potem. Matuszewskiego fascynował ruch jaki film dokłada do dokumentacji fotograficznej. Mówił o ruchu wewnątrz kadrowym, bo montaż na tym etapie powstawania filmu jeszcze nie istniał. Zwracał uwagę na możliwość wielokrotnego odtworzenia zapisanego wydarzenia, zatrzymania obrazu, aby dokładniej go zanalizować i kamery, jako obserwatora bardziej wnikliwego niż oko (Une nouvelle source de l’historie/Nowe źródło historii i La photographie animée, ce qu’elle est, ce qu’elle doit être/Ożywiona fotografia, czym jest, czym być powinna; obie z 1898 r.). Argumentem potwierdzającym jego teorie, nieoczekiwanie stała się rzeczywistość i to sfilmowana właśnie przez niego. Otto von Bismarck, kanclerz Rzeszy, zarzucił prezydentowi Francji, Félixowi Faure, że w czasie wizyty w Rosji uchybił etykiecie dyplomatycznej. Groziło  to napięciem na linii Francja i Rosja i ewentualnym konfliktem. Dowodem, na to, że Bismarck nie ma racji, stał się nakręcony wtedy film, który wielokrotnie oglądano i analizowano. Film jest w posiadaniu Filmoteki Narodowej, podarowany przez Cinémathèque française

Filmy fabularne i inscenizowane nie przedstawiały dla Matuszewskiego żadnej wartości. Służyły rozrywce, a więc nie miały znaczenia. Rzeczywiście w czasach w których pisał, była to rozrywka głównie dla plebsu, a więc niezbyt wyrafinowana. Powstawały pierwsze filmy fabularne, bardziej wartościowe, ale nie trafiały one do masowego widza. Masowy widz zachwycał się dokumentem i możliwością poznania świata, którego nigdy nie widział na własne oczy, albo zaśmiewał się do rozpuku z głupich gagów i żartów. Matuszewski pisał także o technice i technologii w fotografii i filmie. Przewidział, że kiedyś do obrazu dołączy dźwięk. Miał pomysły, jak go wtedy twórczo wykorzystać. 

Zachęcał do archiwizowania zapisów fotograficznych i filmowych, jako spuścizny wartej do przekazania następnym pokoleniom. Orędownikiem archiwów i filmów dokumentalnych, jako cennego źródła wiedzy o świecie, był, jeszcze przed B. Matuszewskim inny Polak, pisarz, autor powieści popularnonaukowych i fantastycznych – Wł. Umiński. Pisał: przyrząd ten (czyli film), stanie się nie tylko przyjemna rozrywką, nauczycielem, ale i zbieraczem cennych dokumentów życiowych, z których będą korzystali nasi synowie i wnukowie (Hendrykowski M.: Film jako źródło historyczne, Ars Nova).

Pierwszym wydarzeniem historycznym, w którym uczestnictwo zapewnił film całym społeczeństwom była I wojna światowa. Świat na bieżąco śledził działania wojenne, a potem przebieg radzieckiej rewolucji (polski operator J. Skarbek-Malczewski). Wtedy też po raz pierwszy pokazano, że informacjami i wydarzeniami pokazywanymi na ekranie można manipulować (np. przez montaż i komentarz). Najlepiej z manipulowaniem materiałami radzili sobie Rosjanie. Po konflikcie ze Stalinem na wszystkich materiałach filmowych wyretuszowano Trockiego.