Ilustracja muzyczna filmu

You are currently viewing Ilustracja muzyczna filmu

Rzadko zdarzają się filmy całkowicie pozbawione muzyki. Najczęściej jest jej za dużo. Dlatego zasadne jest pytanie: – skąd pozyskać muzykę? Warto myśleć o tym jeszcze przed przystąpieniem do realizacji filmu. Odpowiedź w każdym przypadku jest inna, chociaż możliwości tylko dwie: muzykę można skomponować lub wykorzystać dzieła już istniejące. Do filmu niezbędne jest utrwalenie, a więc muzyka filmowa to organizacja nagrania lub wykorzystanie nagrania gotowego. Trzeba też zadać sobie pytania: – ile mamy czasu? i ile pieniędzy? Każde rozwiązanie ma takie aspekty i są to różnice diametralne. Można też zapytać: – czy zależy nam na muzyce oryginalnej?czy jesteśmy skłonni zaryzykować i poczekać co nam przygotuje kompozytor? czy wolimy eksperymentować na gotowym materiale? czy będzie to coś na wzór, czy wybór docelowy?

Porównajmy pozyskanie muzyki do filmu z zakupem kreacji. Można kupić gotowy strój, zamówić coś u projektanta lub krawcowej. Można odwiedzić kilka sklepów, zorientować się w wysokości cen, modnych fasonach i co dla nas jest bardziej, a co mniej odpowiednie. Często wycieczka kończy się zakupem. Jest to rozwiązanie najszybsze i najtańsze. Masowość wpływa na obniżenie kosztów, ale nie daje wyłączności. Taką samą sukienkę może kupić wiele osób, w tym ktoś, kto przyjdzie na naszą imprezę. Jeżeli kreacja jest dla nas wyjątkowo odpowiednia, to jej powtarzalność nie jest mankamentem, bo na ogólne wrażenie wpływ mają dobrane do niej dodatki, a te będą inne.

Wyprawa do sklepów to przegląd fonotek. To muzyka wystawiona na sprzedaż. Uzgodnione są wszelkie warunki i zakup może odbyć się natychmiast. Fonoteki to masowa produkcja i dzięki temu muzyka jaką zawierają może być tania. Płyty lub dostęp do serwerów, możliwe są na całym świecie, więc może się zdarzyć, że ten sam utwór znajdzie się w zestawie muzyki do kilku filmów. Jednak układ wybranych utworów i/czy treść filmów może spowodować, że powtarzalność nie zostanie zauważona. Szczególnie, jeżeli na danym rynku wybór gotowej muzyki jest duży, a powtórzenia sporadyczne.

Fonoteki mogą być miejscem poszukiwania pomysłu na muzykę, którą chcemy zamówić u kompozytora. Może to być zestaw kilku utworów. Da nam rozeznanie, co nam się podoba bardziej, a co mniej. W stosunku do przeglądu sklepów jest jednak różnica. Sukienki produkowane masowo są bezimienne (projektant sprzedał prawa do masowej reprodukcji wzoru), a więc możemy sobie skopiować co celniejsze rozwiązania i zamówić u krawcowej.

Utwór ma autora i możemy jedynie prosić o coś podobnego w nastroju, czy charakterze. Nazywamy to pastiszem (fr. pastiche, wł. pasticciopasztet, partactwo, ciasto). Określamy tak utwór naśladujący i uwypuklający cechy jakiegoś stylu, maniery twórczej innego autora, czy konkretnego dzieła (Suita barokowa, Symfonia w stylu Mozarta), ale nie mający cech fałszerstwa. Wybranego na wzór utworu nie wolno nam kopiować, ani bez zgody autorów, przerabiać.

Bo wtedy jest to plagiat (łac. plagium – niewolnictwo, plagiārius – porywacz, złodziej, handlarz niewolnikami; gr. plágios – zależny, podstępny, skradziony) i chociaż takiego sformułowania nie zawiera ustawa o prawie autorskim, tak popularnie określa się skopiowanie czyjegoś dzieła i przedstawienie jako własnego (plagiat całościowy), zapożyczenie z czyjejś pracy i zatajenie autora oraz źródła (plagiat cytowany) z jakiego fragment pochodzi, bezprawne przejęcie fragmentu utworu i podpisanie go własnym nazwiskiem (plagiat częściowy), a także brak wyodrębnienia w tekście fragmentu cytowanego oraz przerobienie cudzego utworu i podanie się za jego twórcę.

Gotową sukienką jest strój, który widzieliśmy na pokazie mody. To projekt autorski. Niezbędna jest zgoda projektanta na wykorzystanie pomysłu (licencja). Można próbować kupić kreację, ale wymaga to sporo zachodu. Nie ma pewności, czy się uda i ile zajmie to czasu. Nie należy planować ubrania sukni na najbliższą imprezę. Warto ją za to jak najszybciej przymierzyć i sprawdzić, czy to jest efekt o który chodziło. Można równocześnie negocjować z kilkoma projektantami w sprawach kilku odpowiednich kreacji. Suknia może być sprzedana. Właściciel może mieć co do niej inne plan, postawić dodatkowe warunki, albo nie tłumacząc się (!!!), odmówić sprzedaży. Jeżeli potrzebny będzie nam inny rozmiar czy kolor, może cenę podwyższyć. Sukni może powstać kilka, chyba, że płacąc znacznie więcej zapewnimy sobie wyłączność.

Tańszą wersję będzie zgoda na skopiowanie projektu, aby mógł nam suknię uszyć inny krawiec (pomysły możliwy do wykorzystania w przypadku muzyki do filmu). Taki designerski model to w muzyce evergreen, hit, przebój. W filmie przede wszystkim trzeba zdobyć nagranie i przymierzyć do obrazu, który ma ilustrować. Będziemy wiedzieli, że pasuje i ile trwa czasu. Jeżeli jest kilka dostępnych wykonań, to będziemy wiedzieć, które jest dla nas najlepsze, ale też będziemy mieli większe pole manewru, bo wykonania różnią się cenami.

Z reguły prawa autorskie i pozostałe prawa kosztuję po połowie. Czasami w umowie jest klauzula (MFN – Most Favored Nation), która gdy druga strona wynegocjuje lepsze warunki, nakazuje ich wyrównanie. Brak klauzuli oznacza, że nawet równe udziały mogą opiewać na inne sumy. Zdarza się, że autorzy wskazują wykonanie preferowane i od tego uzależniają zgodę, ale też, cena wskazanego nagrania jest obniżana, (Pretty Woman w Tylko mnie kochaj reż. R. Zatorski), a żeby zniechęcić dużo wyższa. Jeżeli nie musi być to konkretny utwór, to warto wybrać kilka najodpowiedniejszych, ustalić ich ranking i przystąpić do równoczesnych rozmów ze wszystkimi właścicielami praw.

Poszukiwania osób uprawnionych i negocjacje mogą trwać czasem kilka miesięcy. Może być potrzebna zgoda kilku, a nawet kilkunastu czy kilkudziesięciu osób (jeżeli potrzebny nam utwór i nagranie). Nie muszą wiedzieć o swoim istnieniu, utrzymywać ze sobą kontaktów, a nawet się lubić.

W Polsce prawo autorskie chroni 70 lat od śmierci autora, a przy chronieniu łącznym, 70 lat liczy się od śmierci ostatniego z nich. Podobnie wygląda ochrona w krajach UE i kilkunastu innych krajach (Norwegia, Szwajcaria, Brazylia, Peru). Są też miejsca, gdzie chroni się dłużej (Kolumbia – 80, Meksyk – 100 lat). We Francji, dłuższy czas ochrony przyznano autorom za militarny udział w wojnach światowych (dodatkowe 14 lat) oraz za utratę życia jako żołnierz (30 lat). Modelową postacią jest Antoine de Saint – Exupéry, uczestnik obu wojen, który zginął jako pilot w lipcu 1944 r. Jego ochrona (na terenie Francji) w wyniku doliczenia lat dodatkowych, przekroczyła 100 lat. Najczęściej ochrona autorów trwa 50 lat po ich śmierci i tak zaleca Konwencja Berneńska. Są kraje, które przyznają ochronę krótszą.

W przypadku praw wykonawców i wydawców, krajów przyznających im ochronę jest mniej niż w przypadku autorów. W Polsce jest to 50 lat od powstania wykonania i w większości krajów z których nagrania pozyskujemy jest podobnie. Może być to ochrona dłuższa. Tak się dzieje w USA, w których obowiązuje słynna ustawa o ochronie Myszki Miki. Chroni ona prawa utworów korporacyjnych (producentów, ale też autorów i wydawców, których utwory są w ich gestii) przez 95 lat od opublikowania dzieła, czyli Myszkę Miki do końca 2023 r. Jeżeli państwo jest sygnatariuszem jakiejś konwencji, to nie należy się spodziewać ochrony krótszej i węższej, ale zawsze może być to zarówno czas jak i zakres ochrony nawet znacznie przekraczający ustalone minimum. W przypadku filmów musimy zakładać, że zostaną zaprezentowane na dowolnym terytorium świata, a więc prawa twórców, których utwory zawierają, muszą być uregulowane zgodnie z ustawodawstwem kraju ich pochodzenia (chronienia).

Pomiędzy twórcami, a szczególnie ich spadkobiercami stosunki mogą być przyjazne, ale też wrogie. Każdy może ofertę odrzucić, zażądać sumy na jaką nas nie stać, wycofać się z obiecanej zgody, czy postawić dodatkowe warunki (obejrzenie gotowego filmu) itp. Autorzy dbają o swoje prawa samodzielnie, może ich reprezentować publisher lub stowarzyszenie twórcze. Często wydawca reprezentuje wykonawców, albo pomaga znaleźć osoby uprawnione, ale nie jest to regułą.

Nie ma ustalonych stawek. Na poszukującym spoczywa obowiązek uporządkowania i wyśledzenia wszystkich pułapek. Doświadczenie uczy, że wielu utworów nie jesteśmy w stanie pozyskać, albo ich sytuacja prawna jest bardzo zagmatwana, a więc będzie to trwało długo i bez gwarancji na powodzenie sprawy. Dlatego sprawdzając sytuację prawną kilku utworów, skracamy czas w jakim będziemy mogli pochwalić się jakimś sukcesem.

Przy braku zgody autorów ratuje nas pastisz, a ich zgodą (!!!), jeżeli nagranie jest niedostępne możemy posłużyć się coverem. Jest to wykonanie bliskie oryginalnemu, a czasem tak podobne, że wielu słuchaczy nie orientuje się, że nie jest to oryginał. Istnieją firmy, które specjalizują się w sprzedaży coverów. Taką wersję utworu, można też nagrać we własnym zakresie. Wielu polskich wykonawców, wiedząc jak bardzo, z powodu braku dokumentacji, utrudniony jest dostęp do nagrań z przeszłości, przygotowało covery. Zgoda autorów jest konieczna, jeżeli chcemy skorzystać z tłumaczenia lub zmienić tekst utworu. Musimy się też liczyć z koniecznością akceptacji i dodatkową opłatą.

Ostatni wariant pozyskania ilustracji muzycznej do filmu to zamówienie złożone u kompozytora. Tu także mamy analogię do naszej kreacji. Najlepiej, jeżeli pracownia krawiecka jest nam znana, a więc wiemy, czego się spodziewać. Możemy posłużyć się zdjęciami modeli, które nam się podobały lub zdać się na gust wykonawcy. Dostarczyć materiał lub jemu zlecić poszukiwania (nagranie we własnym zakresie). Pozostaje oczekiwanie oraz problem dogadania się w ulotnej materii.

Metodą zmniejszającą ryzyko są castingi (opracowanie wybranej sceny przez kilku pretendentów), co można porównać do castingu pracowni krawieckich proponujących autorskie modele. W trakcie pracy z wybranym kompozytorem warto przyjmować kolejne propozycje z obrazem i w formie wirtualnej. Nie gwarantuje to całkowitej zgodności, ale zmniejsza ryzyko problemów z nagraniem orkiestry. Mimo tych wszystkich zabiegów zdarza się, że zmiany w partyturze nanoszone są już w trakcie nagrania, a montaż muzyki do filmu okazuje się kompilacją, która w dużym stopniu zmienia zarówno treść utworu muzycznego, jakim jest komplet przygotowanej przez kompozytora muzyki, jak i wymowę samego filmu.