Rozumienie ochrony własności intelektualnej w średniowieczu i renesansie

You are currently viewing Rozumienie ochrony własności intelektualnej w średniowieczu i renesansie

Prawo autorskie umiejscawia się jako szósty, najmłodszy dział prawa cywilnego, tuż za czterema tomami kodeksu cywilnego i prawem rodzinnym. Uważa się, że ukształtowało się dopiero w XIX w., a więc trudno powoływać się na historię, tak jak czynią to specjaliści wiodących kierunków, które mają początki w prawie rzymskim. Jednak także trudno zaprzeczyć, że w każdej kulturze, wcześniej czy później, pojawiały się działania, które dziś określamy mianem twórczości literackiej, muzycznej, plastycznej czy naukowej.

Bardzo niewiele wiemy o czasach od upadku Cesarstwa Zachodnio Rzymskiego (476 r. n.e.) do X w., który uważany jest za początek właściwego Średniowiecza w Europie. Także dla wiedzy o pierwszych przejawach świadomości i powstawaniu uregulowań prawnych z zakresu prawa autorskiego są to wieki ciemne. Znacznie dokładniejsza jest nasza wiedza ogólna dotycząca wieków od X do XV (XIV – XV w. Jesień średniowiecza), ale w małym stopniu dotyczy to ochrony własności intelektualnej.

Zachowane do naszych czasów zabytki to głównie sztuka sakralna. Powstawała na Chwałę Bożą, nie była sygnowana, a więc nie zachowały się nazwiska jej twórców, głównie mnichów i zakonnic. Nawet jeżeli takie podpisy istnieją, niczego nie wyjaśniają, bo w zakonach przyjmowano imiona zmarłych zakonników, czyli identyczne sygnatury mogły dotyczyć różnych osób. Ważniejsze od autora było zaprezentowanie dzieła publiczności. Wyjątek stanowili dostojnicy kościelni, którzy podpisywali swoje prace, ale nie ze względu na osobistą więź z utworem, ale podniesienie rangi samego dzieła.

W swoich pracach św. Bonawentura (1221 – 1274, ale nie mamy pewności, czy to akurat jego praca, bo w zakonach franciszkańskich to imię często się powtarzało) odróżnia:

  • skrybę (łac. scriptor) – osobę kopiujacą, przepisującą czyjeś dzieło;
  • kompilatora (łac. compilator) – osobę kopiującą czyjeś dzieło, ale uzupełniającą je fragmenty pochodzące od innych autorów;
  • komentatora (łac. commentator) – osobę przepisującą cudze dzieło, ale uzupełniającą je o własne wyjaśnienia;
  • autora (łac. auctor), który pisze własne dzieło, nawet, jeżeli dodaje fragmenty cudze i tylko w celu potwierdzenia swoich myśli.

Różnice można określić jako różny stopień samodzielności tak opisanych osób. Bonawentura twierdził, że zadaniem autora jest odtwarzanie i prezentowanie bardziej siebie i swojego wnętrza niż świata, ale ta koncepcja nigdy nie stała się popularna. Dominująca była filozofia Tomasza z Akwinu według której sztuka naśladuje naturę, a o jej wartości świadczą zalety dzieła, a nie artysty. Według św. Augustyna naśladownictwo powinno dotyczyć świata niewidzialnego, wiecznego, bo jest on doskonalszy od rzeczywistości, którą widzimy.

Twórca traktowany był jak wyjątkowy rzemieślnik. Podkreślano, w przypadku niektórych dzieł, aspekt inspiracji, a nawet natchnienia, którego źródłem był Bóg i taka doktryna obowiązywała do XVIII w. Rzemieślnik – artysta był lepiej opłacany od zwykłych rzemieślników (chociaż często wartość dzieła określał zakupywany materiał), ale osobowość twórcy nie miała dla współczesnych znaczenia.

Istniała hierarchia zawodów artystycznych: architekt miał wyższy status społeczny niż malarz, a od architekta większym prestiżem cieszył się jubiler czy witrażysta. Najwyższą rangę przyznawano twórcom literackim, a ich pracę zliczano do kategorii słowa i rozumu (doktor, profesor, magister). Takie wyobrażenie uformowało się w Zachodniej Europie ok. XII – XIII w. Zbliżenie sztuki do dostojeństwa jakim cieszyła się nauka zaczęło postępować od XIV w. (najwcześniej we Włoszech).

Wielcy twórcy sztuk plastycznych w Jesieni średniowiecza i renesansie, których nazwiska już znamy, prowadzili szkoły/pracownie i wiadomo, że ich autorstwa są pomysły i szkice, ale już w powstawaniu ostatecznych, często monumentalnych dzieł brało udział kilku uczniów i czeladników i nikt do ich współautorstwa, nie przykładał wagi, a więc ich nazwisk nie znamy.

Rozumiano natomiast związek kopii z oryginałem, a więc prawem osobistym autora i jego prawem do podpisywania dzieł, co stało się popularne począwszy od XV w. Artyści często swój podpis wkomponowywali w malowany obraz, miedzioryt, drzeworyt, czy umieszczali sekretnie na cokole rzeźby. Stosowano sygnatury, gmerki autorskie (charakterystyczne znaki), monogramy, pieczęcie, czy znaki warsztatowe co miało zapobiegać fałszerstwom i co można traktować, jako początki znaków towarowych chronionych współcześnie przez prawo własności przemysłowej.

Kompozytorzy zaczęli podpisywać swoje dzieła dopiero w dobie renesansu, ale długo sami traktowali siebie jak rzemieślników. Wcześniej dzieła zawierały głównie dedykację dla protektora, a autorstwo było przypisywane jemu (słowo autor, podobnie jak w starożytności, mogło oznaczać, sponsora lub sprawcę). W przypadku utworów literackich przeważały kompilacje, a pojawiające się nazwiska najczęściej nie dotyczyły autorów. Osoby, które przypisują sobie autorstwo dzieł innych twórców potępiał, w swoim Traktacie o malarstwie Leonardo da Vinci.

W przypadku zleceń od Kościoła artyści, jeszcze w dobie renesansu, nie mieli prawa do odrzucania zamówień, ani podpisywania dzieł. Jednocześnie praca dla Kościoła chroniła przed posądzeniem o herezję. Pierwszym buntownikiem był Michał Anioł, któremu zdarzało się odmawiać wykonania pracy, lub jeśli je wykonywał (Kaplica Sykstyńska) umieszczać w treści, wiele ukrytych znaczeń, często obraźliwych dla swego chlebodawcy. Protestował też przeciwko anonimowości prac. Jego nielegalną sygnaturę możemy przeczytać na Piecie z Bazyliki Św. Piotra w Rzymie – artysta wykuł napis w pośpiechu, w noc przed odsłonięciem rzeźby, a więc zawiera błędy i literówki, co opisują B. Blech i R. Doliner w Tajemnicach kaplicy sykstyńskiej. Utajnione przesłanie Michała Anioła w sercu Watykanu.

Twórcy renesansu zaczynali mieć świadomość własnej wyjątkowości. Michał Anioł pisał: Sztuka uczyniła mnie mistrzem i monarchą. Postępowała indywidualizacja, chociaż nie zawsze rozróżniano działalność twórczą od odtwórczej. Wiele przejawów aktywności człowieka nosiło indywidualny charakter, bo nie znano produkcji przemysłowej. Twórcą był szewc wykonujący jedyną parę butów i malarz malujący jedyny egzemplarz obrazu. W każdym przypadku wykonawca był zależny od zamawiającego, jego gustu, preferencji i potrzeb.

Podpisywano więc szczegółowe umowy notarialne, w których określano plastykom wielkość, ilość postaci, ich znaczenie, a nawet pozy jakie miały przyjąć. Wynikało to z kosztów materiału. Załącznikiem często był np. szkic czy rysunek przyszłego dzieła, a wtedy podpis artysty miał znaczenie przyrzeczenia, że takie dzieło powstanie. Teoretycznie twórca mógł pracować na własne konto i sprzedawać gotowe dzieła. Praktycznie patronat był jedyną możliwością, bo artyści potrzebowali finansowego wsparcia oraz niematerialnych nagród. Wielu twórców otrzymywało dach nad głową i utrzymanie, a traktowano ich, zależnie od domu, czy sytuacji jak służbę lub domowników (Dom Medyceuszy we Florencji, w którym uczył się i tworzył Michał Anioł Buonarotti).

Jesień średniowiecza i renesans to okres w którym dzieła są podpisywane, a twórcy znani i wyróżniani (sygnatura stała się znakiem firmowym, wskazującym autora potencjalnym zamawiającym. Jednak nadal pojawiały się książki z anonimowymi utworami lub znanych, ale nie podpisanych autorów. Do utworów się dopisywano, ingerowano w treść. Erick von Repgow (Zwierciadło saskie), rzucił klątwę trądu i piekła, na wszystkich, którzy chcieli by dopuścić się takiego czynu. Posługiwano się pojęciem plagiatu, ale mógł on oznaczać kradzież (furtum), oszustwo (fraus), podstęp lub kłamstwo.

Przełomowym wydarzeniem dla późnego średniowiecza było opracowanie technologii produkcji papieru oraz wynalezienie i rozprzestrzenienie się druku. Papier zastąpił niezwykle kosztowne papirusy i specjalnie wyprawiane skóry i mógł stać się powszechny w użyciu. Pierwszą papiernię w Europie założyli Arabowie ok. 1100 r. na Sycylii. Wpłynęło to na rozwój druku drzeworytniczego, a najstarszy znany zabytek (Madonna Brukselska) pochodzi z 1418 r.

Zapotrzebowanie na druki zwiększyły europejskie ruchy religijno-społeczne zapoczątkowane przez Marcina Lutra. Na początku XV w. wynaleziono wymienną czcionkę (prawdopodobnie Laurens Janszoon Coster z Holandii), a w latach 1452-1455 w Moguncji Jan Gutenberg wydrukował 200 egzemplarzy Biblii Mazarina (znanej jako Biblia Gutenberga). Opracował też aparat do odlewania znaków z wymiennych matryc i prasę drukarską.

Egzemplarze dzieła mogły powstawać szybciej, z dużo mniejszym nakładem pracy, a co za tym idzie taniej. Pozwoliło to na masowe (jak na tamte czasy) duplikowanie dzieł. Zmieniło to sytuację pisarzy, drzeworytników a także kompozytorów. Wynalazek druku stał się np. kamieniem milowym dla rozwoju tzw. szkoły weneckiej. Bogata Wenecja sprowadziła maszyny i fachowców i miała własną drukarnię już w 10 lat po opatentowaniu genialnego pomysłu. Drukowano księgi kościelne, świeckie, kalendarze, mapy, a od 1501 r. nuty. Była to pierwsza drukarnia muzyczna na świecie. To także dlatego twórcy z całej ówczesnej Europy zlatywali się do Wenecji jak ćmy do światła.